MOJ MAŁY WYPADZIK WSPOMNIENIOWY HAREM NA BEŁDANACH
RANEK NA BEŁDANACH... Konik Polski jaki to piękny widok gdy zobaczy się je na wolności… Miałam takie szczęście zobaczyć raz jak zbliżyły się do mnie na wyciągnięcie ręki, po suchy chleb który trzymałam na żaglówce dla nich, mając cichą nadzieję, że nadejdą. Tak przyszły,i to wspomnienie pielęgnuję w pamięci jak skarb… tak bo to co człowiek zobaczył i zachwycił się tym to skarb najcenniejszy… Piąta rano, słyszę je nadchodzą… tak są… ha, również podchodzę na rufę wolno, trochę ze strachu ale też z wielką ciekawością… a widok był piękny. Nazwałam go Haremem nad Bełdanami, była to hierarchia, ogier stal na wzniesieniu i wszystko bacznym okiem obserwował, a jego żony z dziećmi podchodziły do łódki… i co robić zdjęcia, podawać suchy chleb, podziwiać… ach… brak słów na tak miły widok i poczuć zapach koników… Naraz ze wzgórka hihihi… klacze, źrebaki odchodzą, a pan i władca ( chociaż najważniejszą osobą w stadzie jest klacz… Królowa...