WISŁA ŁABAJÓW – STOŻEK – FILIPKA –
NAWSI (CZECHY) 09-03-2013
Sobota na dworze mgła i mgła---i mgła wszędzie, ale cóż umówione
spotkanie ze znajomymi na szlak, więc w autobus i do Wisły…na zbiórkę i dalej
do Łabajowa, gdzie już piechotką do kolejki na Stożek z Elą, Jadzią i Stachem.
Śniegu już na dole nie za wiele a ten, co jest to taki brudny szary, a
jeszcze mgła gęsta jak mleko, więc fotek nie będzie wiele…cóż sobota wolna a ma
się ochotę połazikować trochę po naszych górkach to żadna pogoda nie straszna.
Tak, więc na krzesełko i w górę…w dole w mgle szusują narciarze im też
mgła nie przeszkadza, korzystają jeszcze ze śniegu, bo już na długo go nie
starczy…
Do schroniska na poranną kawkę… dalej na szczyt Stożka, który już na stronie
Czeskiej i teraz zaczyna się ekstremalne zejście, śniegu po pas szlak nieprzedeptany,
stromo, co rusz ktoś wpadał,( najwięcej to ja) przewracał się, oj ciężko się
schodziło…a zajęło nam to schodzenie pół godziny.
Od tego zejścia warunki były znośne, nawet momentami śniegu
nie było wiele a i nie zapadało się głęboko…było wesoło i tak naprawdę nie wiem,
kiedy czas zleciał i już szczyt Filipki…foty i szybciutko na piwko do chaty pod
Filipką, zakup znaczka do Beskidów 2…i w drogę powrotną… znów na szczyt… i do Nawsi na pociąg do Czeskiego Cieszyna, później każdy w swój
autobus do domu.
Oj wyprawka wspaniała…w lecie to lajtowe wejście…zimą momentami…cóż
lubię trochę trudności…
|
Łabajów... |
|
piękne domy Łabajów
|
|
a to już z wyciągu, mgła i wszędzie mgła... |
|
schronisko na Stożku |
|
cała nasza czwórka przy kawce... |
|
a to już schodzenie ze Stożka... |
|
Jadzia, która mnie ubezpieczała i wyciągała z tarapatów...moje upadki były...oj były... |
|
mgły...ale coś pięknego można było dojrzeć... |
|
a tu miały być piękne widoki, a tylko ocean mgieł... |
|
na szczycie Filipki
|
|
piękna stara chatka...podziwiana przez każdego wędrowca podążającego do Chaty pod Filipką |
|
Dodaj napis |
|
taki gulgocz na nasz widok się tak nasrożył... |
|
i pokazał piękny kufer i odszedł dumny... |
|
Chata pod Filipką |
|
a to już dziwy na szlaku do Nawsi |
|
w pociągu czeskiej kolei...do następnego razu papa... |
Miło zobaczyć jeszcze raz to co się widziało na własne oczy. Dziękuję i pozdrawiam Cię Gabrysiu. Staś
OdpowiedzUsuńCiekawa wycieczka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😃