PUSTEWNE- RADEGAST I STAMBERK CZECHY- 23-04-2017

KOBIETA ZMIENNĄ JEST... ale pogoda była w ten dzień tak różna, no nie pamiętam tak kapryśnej wiosny...a to przecież przed ostatnia niedziela kwietnia...
wyjazd ze Skoczowa...brak słów, deszcz, śnieg...

dojazd na Pustewne...nie dość, że śnieg to jeszcze mgła...i jakie będą widoki...

po drodze jeszcze zabytkowy kościół w stylu skandynawskim...

jeszcze kawałek i będziemy na miejscu...
i już Przełęcz Pustevny i jej 19 wieczna zabudowa - schroniska, restauracje...a najpiękniejsza zgorzała kila lat temu i nie jest odbudowana...to wielka strata...bo była piękna...



a mgła, że nic nie widać...a i wszystko pozamykane...

niebieskim do góry we mgle śniegu...przy pomniku Radegasta postój pomnik z 1931r.

chmurzyska się podnoszą...będzie można podziwiać piękne widoki...



jak gejzery...te chmurki błądzą po niebie...
oj...nie będzie długo tego słoneczka i widzicie ten mrok...

jeszcze coś widać

ten widok to takie bałamucenie...cóż pogoda bawi się z nami...oj bawi...


schronisko pod szczytem...już nic nie widać...już śnieg zaczyna sypać....


szczyt i kaplica i pomnik Cyryla i Metodego...tu już grad...i wiatrzysko
po odpoczynku, kawce w schronisku znów rozpościerają się widoczki...no na razie nieśmiało wychylają się z za chmur


znów na przełęczy...słońce ale w tle znowu się kotłują chmurzyska...
a to już w drodze do małego miasteczka Stramberk

znowu na niebie się czerni...

no nie mówiłam...deszcz....nie ulewa...

ale w miasteczku słońce i sławna Truba
miasto na Morawach w kraju morawsko -  śląskim
ale my pierwsze kroki kierujemy na górę gdzie jaskinia Sszipka z pięknym widokiem na miasteczko




tutaj przed laty znaleziono prehistoryczne szczątki mamutów i mumię dziecka



miasteczko, które ma to coś...coś co urok ma i klimat i jest po prostu piękne...a to najstarsza chata...

wieża i barokowy kościół św. Jana Nepomucen z 1624r.


na rynku knajpka...z piwem takim u siebie ważonym....więc popijamy i zagryzamy pierniczkami lokalnymi zwanymi uszami...wypiekają je na cześć zabitych przez Turków jak głosi legenda...a w legendzie to wzgórze które widać po prawej.. i bardzo ciekawa opowieść...

i ciekawy ryneczek z późnobarokowymi kamieniczkami...i znów chmurzyska pędzą po niebie...



czas się żegnać z miłym miasteczkiem...na wieżę nie wychodziłam...bo też ile razy można...a widoki piękne...można obejrzeć w innym poście...

chmury groźne...i grzmoty



jeszcze alejka brzózek gdzie stoi autokar....i w powrotną drogę...i to szybko bo lunie znów...

zmienna ta pogoda...szkoda...bo był deszcz i słońce świeciło a tęczy nie było...

Komentarze

  1. Takie piękne miejsca. Pogratulować dzielności że pomimo zapowiedzi wypad się odbył, ale widoków szkoda. Za to miasteczko urokliwe, lubie te klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Dziękuję wypad był wesoły...miły...i lubię tamte tereny i będę często wracać...miłego 😊

      Usuń
  2. Gabrysiu, dzielna byłaś na równi z obiektywem aparatu. Wiadomo grupa, autokar... dlatego na Pustewny zawsze staram się dostać solo lub w małej grupce wyciągiem, który jedzie w górę, ale też w dół i potem znowu w górę... i to jest chyba jeden z nielicznych (o ile takie są) takich wyciągów.
    Po spaleniu zaraz tam byłem i wtedy spokojnie zobaczyłem zabezpieczoną odbudowę obiektu i trochę mnie tym razem zaniepokoiłaś, bo myślałem, że po tych kilku latach już jest wszystko na cacy.
    Dzięki autokarowi mogliście być w różnych miejscach, w tym w Sztramberku ze słynnymi uszami, które akurat mi nie smakują, bo nie cierpię anyżku. Same miasto piękne, piwo warzone na miejscu wchodzi w kości i chce się wracać. I wierzę w to, że jeszcze w tym roku tam powrócę.
    Co do śniegu... zapętliła się pogoda i powróciła sprzed 25 lat, ale tego się już nie pamięta. Poza tym, wg. Rosjan, czeka nas w bardzo bliskim czasie na naszej półkuli mała epoka lodowcowa i to chyba jej początek.
    Serdeczności z podziękowaniem za piękną jak zawsze relację.

    OdpowiedzUsuń
  3. hej...dzięki za zajrzenia w bloga...pogoda była nieciekawa ale wycieczka super było wesoło...piwo mi nie smakuje...wyciągiem też już jechałam...przecież byłam z 5 razy...ale zasmuciłeś tą wizją zlodowacenia...miłego

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

KAPLICÓWKA... czyli GÓRKA WILAMOWICKA - SKOCZÓW 04-10-2020

Ligotka Kameralna – Prasiva – Chata na Kotari – Ligotka Kameralna Beskid Śląsko- Morawski Czechy 19-02-2017

KONIAKÓW-OCHODZITA-NAJWIĘKSZA KORONKA NA ŚWIECIE-18-08-2013