WSCHODZI SŁOŃCE NAD ZALEWEM GOCZAŁKOWICKIM… STRUMIEŃ 05-06-2017
Niedziela 2 w nocy…pobudka…kawa…i na spotkanie ze
znajomymi by pojechać nad zalew goczałkowicki na wschód słońca.
Strumień,
wjeżdżamy na wąską dróżkę…zostawiamy samochód
wjeżdżamy na wąską dróżkę…zostawiamy samochód
wskakujemy w
wysokie gumowce…i w las … ptaki już śpiewają…i odgłosy jakiś potężnych zwierząt
a i sarna zmyka przed nami…ciemności jeszcze, ale humory dopisują…żwawo
dochodzimy do końca lasu i już z daleka widać wodę…ale jeszcze szmat drogi w
wysokiej trawie i w podmokłym gruncie…a czym bliżej wody to i błotka coraz
więcej…trzeba uważać bo też można wpaść i co, będzie mokro…
Dochodzimy do linii wody nad którą mgły się
unoszą…pięknie jest już na wschodzie zaczyna się rozjaśniać…jest ciepło, pewnie
z wrażenia bo było pięknie…wręcz bajecznie…o i lecą żurawie…a gdzieś w oddali
we mgle startują też ptaki…nie widać ale te wszystkie odgłosy…no jak bym była
sama to trochę strachu by było…ale w kompani to byliśmy odważni…
Czekamy aż słoneczko wyjdzie…już coraz czerwieńsze
niebo…mgły się unoszą…to znów opadają i nie widać w dali nic…magiczne miejsce…
Zaczyna wschodzić…cisza ptaki ucichły…tylko czasem
rybka plusknie w wodzie…nie wychyla główkę by ujrzeć rozpoczynający się nowy
dzień i jest jej wesoło, zapowiada się piękny dzień…
A my focimy te promienie…te mgły…to czerwone niebo…ten
cud nadchodzącej niedzieli.
Powrotna droga szybko zlatuje…już jest jasno…już
dzień, już nie strasznie…
Świetny pomysł, wspaniała przygoda, malownicze zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMakroman...uwielbiam takie wypady...nad zalew Goczałkowicki albo do Koniakowa na ranne mgły jesienią...
OdpowiedzUsuń... po prostu zachwyt!
OdpowiedzUsuń