KRAWCÓW WIERCH - BESKID ŻYWIECKI
Jesień,
przez górskie idąc przełęcze,
Miast serca - liść mi szkarłatny wkłada -
Miast oczu - wtula dwie drobne tęcze
I śpiewa: "Ziemia kona już - blada,
Liść bez zieleni, kwiat bez motyli
Krew tysiącbarwną wysącza z siebie,
Jakby chciał w jednej odtworzyć chwili
Kolory wiosny - po jej pogrzebie!...
Tyś moim liściem, tyś moim kwiatem,
Bez żalu z całym żegnaj się światem!
Pij czar wspomnienia z jesiennej mgły!
Miast serca - liść mi szkarłatny wkłada -
Miast oczu - wtula dwie drobne tęcze
I śpiewa: "Ziemia kona już - blada,
Liść bez zieleni, kwiat bez motyli
Krew tysiącbarwną wysącza z siebie,
Jakby chciał w jednej odtworzyć chwili
Kolory wiosny - po jej pogrzebie!...
Tyś moim liściem, tyś moim kwiatem,
Bez żalu z całym żegnaj się światem!
Pij czar wspomnienia z jesiennej mgły!
B. Leśmian
Krawców Wierch …dzisiaj…
a pogoda paskudna… aj a ma być deszcz… chociaż może przecież piękne czerwone
niebo i słoneczko chce wyjść…
Nie, mgły, pochmurno dojeżdżając na Przełęcz UJsołską,
którą zwą również Przeł. Glinka… i niebieskim szlakiem granicznym słowacko -
polskim, podążamy do Bacówki na Krawca Wierch, szlak krótki godzinny, trochę
wyrypów, ale przecież czy się myśli gdy tyle jeszcze jesiennych drzew, nie,
tylko się podziwia i zachwyca.
W tych zachwytach nie
zauważam nawet, że zaczęła lecieć mżawka… ale jeszcze tylko parę kroków i już
bacówka.
A tam dosyć tłoczno…
herbatka, kanapeczka i ponad godzinny odpoczynek… bo rozpadało się na dobre.
Cóż komu w drogę to i
deszcz nie straszny… teraz szlakiem żółtym do Glinki 1,5 godziny, trochę w dół,
trochę do góry… i piękne żółte, brązowe, czerwone widoki, z mgiełkami, bo
deszcz przestał padać… focę, podziwiam, jest pięknie, można by tam być i być,
by nasycać oczy tą pięknością…a
po drodze towarzyszą stacje Drogi Krzyżowej i
wiele kapliczek, urokliwe miejsce.
I tak dochodzę do
Przysiółka Kubiesówka, a tam prywatne schronisko z którego rozpościerają się kolorowe
widoki z okna… poezja.
Co piękne to i szybko
się kończy,,, w Glince Izba Regionalna… ale przy niedzieli już zamknięta, tylko
do 13, a już minęła … więc do domu, znów zaczyna padać i to mocno… .deszcz
towarzyszy aż do domu.
i tak najkrótszym szlakiem do bacówki |
wzdłuż granicy ze Słowacją |
przecież takie widoki zachwycają |
już przy bacówce |
krzyż - wotum za pontyfikat Jana Pawła II |
BACÓWKA spowita w mżawce |
kapliczki i krzyże |
nadrzewne kapliczki to takie urocze |
dzikie róże się czerwienią |
a te urocze chmurki błądzące... |
prywatne schronisko Kubiesówka |
wszystko odchodzi na zimowy odpoczynek |
jeszcze parę kroków i już we wsi ...kościół pw. św. Józefa Robotnika |
jeszcze tylko na moment zatrzymać wzrok na jesiennych stokach |
Piękne, jesienne widoki w drodze Cię witały....chociaż było deszczowo, warto było!!!!!!!
OdpowiedzUsuńI co z tego że deszcz popadywał co raz i od nowa
OdpowiedzUsuńJeśli okolica jest wprost bajkowa.
Ładnie to określiłaś, że wszystko odchodzi na zimowy odpoczynek. Byłem tam zaledwie kilka dni przed Tobą, a jakże inne warunki. To jest ta niespodzianka planowanych rocznie wycieczek, że nigdy nie jest wiadomo jaka będzie w danym dniu pogoda, bo przecież wiadomym być nie może... i dlatego bardzo nie lubię zapisywać się na wycieczki kilka miesięcy naprzód.
OdpowiedzUsuńŁadnie pokazałaś jesień łzawiącą, bo to też ma swój urok. Serdeczności.