SUCHA BESKIDZKA BESKID MAŁY 24-03-2019

SUCHA BESKIDZKA - GÓRA JASIEŃ - ŚWINNA PORĘBA

To była niedziela... zapowiadali piękną pogodę, która cieszy bo to przecież końcówka marca, ale wyjeżdżając rano nie zapowiadało się tak sielankowo... no ale przecież to rano w południe musi być pięknie.

Pierwszy przystanek miałam przy zaporze w Tresnej na jeziorze żywieckim spiętrzająca wody rzeki Soły... mgiełka się rozpościerała nad wodą.

Słoneczko zaczyna przyświecać jak dojeżdżam do  Suchej Beskidzkiej i zatrzymuję się przy zamku zwanego Mały Wawel, ... piękny, odremontowany stojący u podnóża góry Jasień zwaną również Kocurową Górą w paśmie Żurawnicy - Beskid Mały.
Jest wcześnie, ale muzeum w zamku w niedzielę nieczynne, więc powolne zwiedzanie parku z stawkiem i mostkiem, oranżeria - ciekawe czy również doczeka się remontu, bo piękna i szkoda by było by marniała, zabytkowy Domek Ogrodnika,
Herbata  i ciastko w restauracji zamkowej, by nabrać sił na zdobywaniu góry Jasień -540m. n. p. m. na której stoi Kaplica Konfederacji Barskiej wybudowana w 1773 na pamiątkę potyczki konfederatów z wojskami rosyjskimi generała Suworowa.

Wstępuję w las, las mieszany, jeszcze bez liści, ale już ze śpiewami ptaszków, podejście jest krótkie, ale jak by się wydawało dosyć ostre.
Zaraz za zamkiem, na początku ścieżki widać pozostałości dawnego obmurowania zamku Suskiego.
Idę sobie raźnie, już te najwcześniejsze kwiatuszki zakwitają... wiosna, wiosna ach to ty... a z za drzew widzę stado saren jak sobie maszeruje...ale dosyć daleko, i drzew dużo więc na fotkach wiele nie widać.

Dochodzę jest kaplica... modlitwa , dziewczyna sobie czyta książkę pod jej murami i łapie te ciepłe promyki słońca marcowego.Ja  focę, przysiadam na ławce i rozmyślam o przeszłości historycznej, aż tu nagle kwiki głośne, dziewczyna wstaje przestraszona, ja również, a tu z gęstwiny wybiegają dwa warchlaczki, oj nie było nam do śmiechu, tylko co rusz zmykamy w dół, by nie spotkać się oko w oko z mamusią tych małych dziczków. Nawet zdjęcia nie zrobiłam... ach co strach z człowiekiem nie robi...
W dół już poszło szybko i  wtedy odczułam , że jednak była stromizna, ale dobrze, że krótka, super szlak, polecam.

No jak już znowu przy zamku, to odczuwam głód, a jak coś zjeść to w Karczmie Rzym z Panem Twardowskim. i tam obiad, kawa i trzeba w drogę powrotną, jako, że mam jeszcze coś w planie zwiedzić.
Ale jak w Suchej to jeszcze zwiedzić zabytkowy kościół klasztorny Nawiedzenia N.M.B.z 1896r.piękny to Dom Boży.

Kiedyś dawno schodząc z Leskowca ze znajomymi podziwialiśmy zaporę, którą budowano chyba najdłużej  w dziejach ludzkości, ...budowę rozpoczęto w latach 50 ubiegłego wieku... była jeszcze nie zalana, tylko gdzie nie gdzie bagniska i trochę wody... to zapora Świnna Poręba, teraz już zalana, ale jeszcze nie w użytkowaniu... pewnie znowu trochę mine czasu  gdy zacznie na siebie pracować i nazwane j. Mucharskie.


Pospacerowałam  nad jej brzegami, ale chłodno się zrobiło słońce się skryło za chmurami... pora wracać do domu.
Wspaniale spędzona niedziela, niedziela już wiosenna...
Sucha Beskidzka 24-03-2019
TRESNA we mgle


zamek Suski

park

oranżeria

mury wokół zamku


na szlaku juz coć wczesnego zakwita



tam troszeczkę wśród drzew widać maszerujące stado



kaplica konfederatów Barskich






tu już zmykamy...

Karczma Rzym się nazywa

wita Pan Twardowski i diabełek




KOŚCIÓŁ KLASZTORNY










To już w drodze nad zaporę












przejeżdżając przez Wadowice... musiałam






Komentarze

  1. Wstyd mi, do kapliczki Konfederatów nigdy nie dotarłem..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, a to takie piękne miejsce... trzeba się wybrać jak tylko czas pozwoli:)))
      Pozdrawiam:)))

      Usuń
  2. Ja bym tam przed nimi nie uciekał, skoro ja im nic złego nie robię, to i one i nawet mama też nie. Kiedyś całe stado miałem na drodze i chciałem pstryknąć fotkę, a te łobuzy wszystkie uciekły.
    Ładnie to wszystko opisałaś i pokazałaś. Myślę, że trochę dłużej zatrzymam się w Suchej Beskidzkiej kiedy dojdziemy tam zielonym szlakiem z Gaików, który teraz (w etapach) zaczęliśmy przedreptywać.
    Kiedy zalali wodą zaporę to zmienił im się klimat, zrobiło się chłodniej i zamieszkały tam całe masy komarów. Tak nam to nie tak dawno przedstawiła jedna z mieszkanek z pobliża.
    Dzięki za wrażenia. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie wiem Stach, czy byś nie był wystraszony i nie myślał o wycofaniu się na czas...
      Starałam się opisać jak tylko umiałam.
      Ale jednak zapory są potrzebne... ale by budowy nie trwały tyle czasu...
      Pozdrówka ślę:)))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

KAPLICÓWKA... czyli GÓRKA WILAMOWICKA - SKOCZÓW 04-10-2020

Ligotka Kameralna – Prasiva – Chata na Kotari – Ligotka Kameralna Beskid Śląsko- Morawski Czechy 19-02-2017

KONIAKÓW-OCHODZITA-NAJWIĘKSZA KORONKA NA ŚWIECIE-18-08-2013