RACHOWIEC - MATYSKA 14-06-2020
Niedziela… znajomy, ja wybieramy się w Beskid żywiecki na Rachowiec-954m.
Pogoda zapowiada się zadawalająca, chociaż na razie,
mgiełki, chmury nawet groźne snują się po niebie…
Maszerujemy dziarsko, dlaczego?, Nie ma żadnych ostrych podejść idzie się spokojnie …
opowiadamy, podziwiamy, bo też, czym wyżej to i słonko przyświeca.
A i widoki coraz to wspanialsze… na łąkach kwitną
groszki, przytulinka krzyżowa…
A całą drogę do szczytu towarzyszą nam jastrzębce
kosmaczki… dużo ich i wszędzie się żółci od nich.
Na listku, krzaczka spokojnie odpoczywała krasanka
naprawka, a my dalej do wieży widokowej… no i w tym miejscu to ja się
zakochałam… łąki traw, co niegdzie choinki, mniejsze, większe… pięknie to
wyglądało…a jeszcze przyśpiewywały nam ptaszki wszelkiego rodzaju…trznadel,
pierwiosnek, świerkotek drzewny, to była muzyka.
Na niebie chmury białe jak bałwany… to i drugie
śniadanie smakowało wyśmienicie, siedząc sobie na ławeczkach pod wieżą
widokową.
A z góry widoki przecudne na Wielką Raczę, Muncuł,
Bendoszkę.
Jeszcze na szczyt, ławeczka, podziwianie widoków, do
jawora wielkiego po przytulać się… jeszcze po odpoczywać w trawie, posłuchać
wciąż śpiewających ptaszków…
Trzeba wracać, jeszcze w planie Matyska, a coś chmury
jakieś groźne nadciągają…
Naraz schodząc, cos sunie po trawie,,, młody
zaskroniec ucieka… strachliwy, a przecież nic mu nie zrobię, no tylko fotkę…
a tam pod chmurami Bendoszka
a tam znów widać Ochodzitą... obie górki bardzo lubię odwiedzać...
Radziechowy i sławna
Matyska, gdzie Droga Krzyżowa cała wykonana z metalu, budząca grozę, ale za
razem pięknie wykonana.
Naszym celem było
podziwianie tym razem dzikich róż kwitnących wszędzie po drodze na szczyt, i
łąk znajdujących się z drugiej strony.
Wiele razy zdobywałam
górkę, i całą drogę krzyżową, ale nie w takiej porze, gdy wszystko kwitnie, a
te róże dzikie wspaniałe… ludzi dosyć dużo przy grobie Jezusa… z drugiej strony
lotniarze pokonują przestworza… tak z góry wszystko inaczej, piękniej wygląda.
Pogoda coraz gorsza,
niebo zamglone, chmury deszczowe się zbierają…
Łąki za golgotą
kwitnące w margerytki, firletki, storczyk męski w rozkwicie i wiele innych
łąkowych piękności.
Długo tam nie
pobyliśmy, wiatr coraz większy, już zaczęło kropić, a jeszcze zejście, ale już
w deszczu… jadąc z powrotem już w samochodzie, to już ulewa…
a to podobizna autora całej Drogi Krzyżowej
Już w domu... po spacerach w górach... przygoda, podziwianie widoków... no, chociaż przymglone to i tak pięknie... łąki kwiatów na Rachowcu zachwycają... słońca dużo, wiatr ten gorąc przeganiał... trochę nerwów też było, ale wszystko i tak się dobrze skończyło.
czyż nie zadowolona z tak cudnego wypadu...
Zadowolona, zadowolona! to widać. Na Matysce byłem raz latem, na Rachowcu wiele razy o różnych porach roku. Przeważnie między Koniakowem a Solą lub z powrotem.
OdpowiedzUsuńWieży nie było kiedy byłem ostatnim razem.... czyli trzeba powtórzyć, a Ty jesteś takim dobrym duchem tej przyszłej trasy.
Urzekło mnie w relacji drzewo w postaci grotu, a także sympatyczny zaskroniec.
Piękne zdjęcia, ciekawy opis... warte polecenie innym. Serdeczności.
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY i owocnego dreptania
Usuń