Drugi dzień to Babia góra...po śniadaniu...gdzieś po godzinie 9 wyjście na Babią Percią Akademicką...myślałam że będzie coś trudnego a to było ciekawe wyjście ale nie trudne...no może końcówka się troszkę ciągła po tych kamolach...ale przyjemne się szło...
a na szczycie jak zawsze gdy bywam to chmurzyska...ale i słoneczko też wychylało buzię...
zejście przez przełęcz Brona...gdzie odpoczynek i wystawianie buziaki do słońca...a przed nami Mała Babia kusiła...
i tak do zejście do schroniska ...bo droga do Zawoi i do zwiedzenia jeszcze muzeum Babiogórskiego Parku Narodowego...
|
Gołoborza na stoku Babiej |
|
troszkę wspinaczki... |
|
na tle Małej Babiej |
|
na szczycie... |
|
a tu trochę odpoczynku...przeł. Brona |
|
muzeum Babiogórskie |
Kiedyś na Królową Beskidów wychodziłem latem, a przez szereg ostatnich lat zimą. Dzięki Twoim zdjęciom nabrałem ochoty na ponowne wejście latem.
OdpowiedzUsuńa ja jeszcze zimą nie byłam...może kiedyś...
OdpowiedzUsuń