BESKID ŻYWIECKI - PILSKO


PILSKO  - SOPOTNIA WIELKA   04-11-2012

Oj, dawno nie pisałam, a i chodziłam mało…ale to już zawsze tak  od listopada inne zajęcia…święta się zbliżają…


Ładna pogoda, więc już rankiem na żywiecczyznę – Pilsko (1557), ciekawe czym ostał się tam jeszcze śnieg  z tych pierwszych oddechów zimy.

Niedziela, znajomi, autokar więc na przełęcz Glinne…granica ze Słowacją…byłe budynki graniczne.  Zanim wyjdziemy na szlak to każdy zakłada ochraniacze, bo błoto będzie na pewno, a trasa daleka. Więc maszerujemy początkowo gęsiego  ścieżka wąziutka, ale śliczna okryta suchym liściem, oj zaczynają  się dosyć ostre podejścia i jak zawsze zostaję w tyle, no cóż lubię podchodzić wolno, podziwiać wszystko co napotykam na drodze, no i pstrykam, pstrykam.
Czym wyżej, to za nami rozciąga się wspaniały widok, oczywiście na majestatyczną Babią Górę i jak zawsze o tej porze roku wierzchołek chowa się w chmurach, również  na ziemi coraz więcej oznak ostatnich opadów śniegu.
Ot, i widać jezioro Orawskie, a i mgiełki krążą wśród nas więc to już bliziutko do Góry  Pięciu Kopców(1543), wiatr również  daje znać o sobie, wieje mocno, ale widoki wspaniałe na Kamesznicę, Jeleśnię, Korbelów.
Szkoda, że widoczność jak na jesienne dni przystało…  ale wioski w dole oświetlone słońcem, co wszystko z góry wyglądało przepięknie, wręcz bajkowo.
Jeszcze piętnaście minut i na szczycie Pilska oczywiście, który leży po stronie Słowackiej…a tam mgły…nic nie widać, więc parę fotek i w drogę powrotną bo zimno…wiatr hula lodowaty…
Zimno, więc szybkie zejście gdzie już po 30 minutach dochodzimy do schroniska na Hali Miziowej, a na szlaku błotko ślisko, ale nie zważając na te niedogodności wciąż podziwiamy wspaniałe widoki, a mnie to aż w dołku ściska jak widzę coś tak wspaniałego…szkoda, że nie umiem tego wszystkiego wyrazić w słowach.
W schronisku odpoczynek, posiłek, małe piwko, bo przecież czeka nas jeszcze 2,5 godz. spacerek do Sopotni Wielkiej nad największy wodospad w Beskidach po stronie Polskiej.
Południe już minęło, więc  czas na dalsza wędrówkę, mijamy górę Gawory (1145), łąkę na Hali Malorka (1045), Halę Uszczawne, gdzie nawet rosły jeszcze grzybki, i znów ostro w dół, a pod nogami suche liście…uwielbiam takie szeleszczenie…a jeszcze  piękne widoki…drzewa w barwie złota…a w oddali cały czas towarzyszy nam Babia.
Doszliśmy do przełęczy Przysłopy i tylko 30 min do Sopotni, gdzie na  tym ostatnim odcinku drogi mijamy szałasy, bacówki i nawet nie wiadomo kiedy dochodzi do nas odgłos wodospadu. Słońce zachodzi więc foty nad wodospadem, podziwianie jego piękno i  do autokaru…
Ciekawa, piękna wycieczka…


na szlaku na Pilsko



Babia Góra z czapą mgieł

wysokie napięcie na Pilsko



jezioro Orawskie

oświetlone słoneczkiem Korbielów, Jeleśnia

ostatni odcinek na szczyt Pilska

mgły na szczycie

ja na szczycie fot. koleżanka Grażyna K.


To już na szlaku do schroniska

piękne widoki zapierające dech 


schronisko na Hali Miziowej




aniołki w schronisku



i znów na szlaku Babia

i jeszcze grzybki rosły

jesienne kolory na szlaku



tą urokliwą ścieżką szliśmy


bacówki po drodze

wodospad w Sopotni Wielkiej


ja nad wodospadem fot. K.Greń






Komentarze

  1. Gabrysiu, miło to widzieć, jak było jesienią, bo w niektórych miejscach byłem dzisiaj. Aniołki dalej są, choć nie robiłem im zdjęć. Pozdrawiam serdecznie. Staś

    OdpowiedzUsuń
  2. O Stach, będzie nowy reportaż z wycieczki...pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

KAPLICÓWKA... czyli GÓRKA WILAMOWICKA - SKOCZÓW 04-10-2020

Ligotka Kameralna – Prasiva – Chata na Kotari – Ligotka Kameralna Beskid Śląsko- Morawski Czechy 19-02-2017

OJCOWSKI PARK NARODOWY 06-04-2014