AUGUSTÓW CZERWIEC 2016

Rok minął jak byłam na wakacjach w Augustowie...takie mam opóźnienie w blogu w fotach, ale wzięłam się w garść i zaczynam nadrabiać zaległości...To pierwsza miejscowość w woj. Podlaskim jaką odwiedziłam...ładne miasto...ładna okolica...no i popływałam na kajaku, łoł pierwszy raz i zachwycona...chociaż na początku szło mi to opornie, ale jak złapałam bakcyla to już prułam z prądem po Czarnej Hańczy...i nuciłam pod nosem DZIEWCZYNĘ Z ALBATROSA i AUGUSTOWSKIE NOCE...zachwycałam się kwiatami unoszącymi się na wodzie...
Było to niezapomniane przeżycie...wszystko to pokażę w moich fotkach..

pierwszy dzień nad jezioro Necko w zachodzącym słońcu



nad rzeką Nettą spacer i poznawanie miasta


miałam wypożyczony rower i zwiedzałam...ten stateczek płynie w stronę Rospudy

a te kwiaty...rosnące prawie na piachu...

bardzo ładne miejsce ostatniego spoczynku...stare, nowe groby pięknie usytuowane w sosnowym starym lesie...






sławna restauracja, działająca do dziś...jedzenie dobra...placki naj...naj...

Bazylika widoczna z rynku...




odpoczynek na mojej kwaterze...przymusowy...urwanie chmury...

ale jak zmrok nastał...to znów piękna pogoda...więc zdjęcia nocne...




rano spacer uliczkami miasteczka


park miejski i fontanna...teraz w dzień, ale będzie też wieczorem...



rejs statkiem do Studzienicznej gdzie Sanktuarium Maryjne Studzieniczej 





śluzy były...wąsko było...statek duży








tu widać jak duży...






cóż żywy nie chciał ze mną za pozować...ten nie miał nic przeciwko temu...


wieczorem znów ze statywem...aparatem focic...podziwiać....białe noce...







na rowerku w stronę Rospudy...








Goła Zośka...ach to długa legenda...






był zachód nad jeziorem....a ja na rynku...ach...

ale były kolorowa fontanna





i na to czekałam....szkoda że tylko jeden odcinek...ale wszystko przedemną...



aq pogoda taka piękna...opali mnie...


i te pływające ławice białych kwiatów...bajka...




i jak tu robić foty...kiedy w łapach wiosło...a tu takie atrakcje...





zanudziłam tymi kadrami...ale które nie pokazać...

dobrze mieć selfi...

trochę kwiatków mojej gospodyni...






ostatni cały dzień nad jeziorem...odpoczynek....rano do domu...dlaczego ten czas tak pędzi...


zamiast odpoczywać to podglądałam wiewiórkę...
















papa wiewióreczko...może jeszcze się spotkamy...i dzięki za tak wspaniałe pozowanie...

jeszcze ostatnie foty z miejsca gdzie zrobiłam pierwsze nad jez. Necko...

jeszcze kiedyś wrócę....może nad jezioro Wigry...a to blisko...

Komentarze

  1. Wiewiórki wszędzie gdzie by nie były są przekochane.
    Choć to rok temu, ale tak jakby dziś. Super, jestem zachwycony. Gratuluję fotek, zwłaszcza tych sprawiających wrażenie namalowania. Malowałaś aparatem. Mistrzyni! Papapa

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś niesamowita!
    A w Augustowie jeszcze nie byłem (nikt nie jest doskonały) i twoje zdjęcia potraktowałem jak przewodnik do pokazania żonie. Bo za miesiąc jak Bóg da, to tam będziemy.

    OdpowiedzUsuń
  3. makroman dziękuję i polecam Augustów jak i wszystkie jeziora na Warmii i Podlesiu i Mazurach...miłego:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Stach a ta wiewióreczka była bardzo odważna...może dla tego, że dostawała orzeszki...miłego:)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

KONIAKÓW-OCHODZITA-NAJWIĘKSZA KORONKA NA ŚWIECIE-18-08-2013

ŻWIROWNIA W OCHABACH 26-09-2013

KAPLICÓWKA... czyli GÓRKA WILAMOWICKA - SKOCZÓW 04-10-2020