MÓJ TYDZIEŃ NA JACHCIE

I pływanie po jeziorach mazurskich
Jak to wspaniale pływać po naszych wodach wśród lasów i zwiedzać wioski i dziewicze miejsca.
Tak Mazury są piękne… chociaż bardzo popularne i ludzi wiele to i tak można znaleźć jeszcze coś dzikiego, coś z czystą, krystaliczną wodą.
A jakie są wschody słońca, a zachody jeszcze piękniejsze, a jeszcze noclegi, co dzień gdzieś indziej… inne przystanie inne dzikie plaże.
W tym roku nie zwiedzałam północnej części jezior, którymi jestem zafascynowana, jak Sztynort z zamkiem, Jezioro Dobskie z cichą małą wioską Doba czy wyspą Gilma, tak muszą poczekać na inny czas… nawet Śniardwy z jej wyspami Czarcią i Jaskółczą zostały z mojej lewej strony.
Więc z Szymonki płyniemy do Mikołajek, gdzie gwar, łodzi bez liku w porcie, Bełdany, Guzianka, Nida Ruciane, Krzyże gdzie lasem do leśniczówki Pranie i muzeum K.I Gałczyńskiego. Kiedy tak sobie myślę jak nasz poeta spaceruje po tak pięknym lesie… z okna   takie cudne widoki na jezioro się rozciągają, a leśniczówka jak z bajki… a i jeszcze jak miał taki talent… który tą piękność umiał wyrazić w strofach. Ach ten spacer po lesie to bajka, to sama bajka i mnie spotkała…
Krzyże to taka mała wioska z duża Mariną i ciekawą swoją legendą Wodnika z jeziorkiem Wesołek ukrytym w lesie.
Zwiedziłam Nidę Ruciane i stary cmentarz z 1 Wojny Światowej i  nieczynną już dziś wyłuszczarnią nasion i przepłynęłam Guziankę.

Tak żeglowanie to wielka przygoda… i ten tydzień na wodzie zostanie w pamięci długo… jak zawsze każdy rejs pamiętam długo i  wspominam z utęsknieniem i w głowie zostanie tysiące obrazów… wspomnień i pozostanie miłość do jezior do każdego zakamarka zwiedzonego i ukochanego.
Kościół w Szymonce


i tak zaczynam przygodę po jeziorach...













w Mikołajkach Pani wybierająca opłaty parkingowe...bardzo miła dama











w Krzyżach spacerek i takie piękny motylek latał....w ogóle to była kraina motyli ...




tutaj rozpoczynałam wędrówkę do Prania leśniczówki K.I.Gałczyńskiego

piękną Puszczą Piską





TEATRZYK ZIELONA KACZKA...

ALE MIAŁ WIDOKI NA JEZIORO NIDZKIE

Muzeum K.I. Gałczyńskiego











a tak wyglądała Leśniczówka w czasach pisarza



Leśniczówka Pranie osada leśna







śluza Guzianka między jez. Guzianka Mała i Bełdany



koś. w Nidzie Rucianej  Trójcy Świętej







wyłuszczarnia nasion...już nieczynna




i to już ostatni przystanek jeszcze droga powrotna...ja do Mikołajek gdzie autobusem do Krakowa...i do domu 

tak mnie żegnają Mikołajki...zawsze jak wyjeżdżam z wielkich jezior to  piękne...zachody...wschody były piękne...była i tęcza...byle by wracać wiele ...wiele razy...

Komentarze

  1. Tak, tak, tak co do uroków żeglowania. Wspaniała przygoda i właśnje to że mogę gdzieś zacumować na długo, albo co dzień śniadanie, obiad i kolacja w innym miejscu...

    Za to zamek w Sztynorcie aż sobie u wuja Gugla sprawdziłem, a to nie zamek tylko pałac zamkiem zwany, a już myślałem że coś opuściłem dwa lata temu.

    No i ten Gałczyński... Ładnie zagospodarowany teren.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam...tak Sztynort to pałac...a Pranie osada urzekająca... miłego zwiedzania i by czasu na to zwiedzanie nigdy nie brakowało:)))

      Usuń
    2. Z tym czasem najgorzej, na Augustów udałommi się wydębić tylko 10 dni wolnego, w tym dojazd i wyciczka na Litwę... cienko.

      Usuń
  2. To jest Gabrysiu cudowna relacja, taka, że wydaje mi się, że byłem tam z Tobą. Dzięki Tobie po raz pierwszy zobaczyłem leśniczówkę Pranie i wiele innych obiektów... i te fotki...
    Dzięki. Oczywiście udostępniam na moim fejsowym profilu. Papapa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Stach...ja również zauroczona jestem tym co zobaczyłam...miłego:)))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

KONIAKÓW-OCHODZITA-NAJWIĘKSZA KORONKA NA ŚWIECIE-18-08-2013

ŻWIROWNIA W OCHABACH 26-09-2013

KAPLICÓWKA... czyli GÓRKA WILAMOWICKA - SKOCZÓW 04-10-2020